Jak wynika z badania „Global State of the Consumer Tracker”, przygotowanego przez firmę doradczą Deloitte, obawy dotyczące dalszego wzrostu cen wyraża mniej ankietowanych Polaków niż w poprzednim kwartale. Odsetek osób spodziewających się na przykład wzrostu cen żywności spadł o 10 pp.
Spadek tempa wzrostu cen nie zmienił znacząco podejścia Polaków do finansów osobistych. Nadal ponad połowa ma trudności z odkładaniem środków na koniec miesiąca, a co drugi z nas ocenia swoją sytuację finansową jako gorszą niż rok temu. Zgodnie z badaniem, wśród polskich konsumentów nastąpiła nieznaczna poprawa nastrojów. Obawy dotyczące dalszego wzrostu cen wyraża 54% ankietowanych. To o 4 pp. mniej niż w poprzednim kwartale. Odsetek osób spodziewających się wzrostu cen żywności wyniósł 65%, podczas gdy trzy miesiące wcześniej takie obawy wyrażało o 10 pp. więcej badanych.
Analitycy Deloitte zwrócili uwagę, że odsetek deklarujących zdolność do odkładania pieniędzy na koniec miesiąca wyniósł 47% – o 1 pp. mniej niż trzy miesiące temu. Raport pokazuje też, że oceniający swoją sytuację finansową jako gorszą niż rok wcześniej stanowią połowę mieszkańców Polski – o 4 pp. mniej niż w maju 2023 r.
Bieżący rok to nadal niepewny czas, w którym każdy poszukuje odpowiedzi na pytanie, kiedy magiczny wskaźnik inflacji zacznie realnie spadać. Rosnące ceny mediów, podwyżka cen żywności oraz wojna w Ukrainie to główne czynniki sprzyjające wysokiej inflacji. Spora część społeczeństwa z wiadomych względów zaczęła zastanawiać się, jak odpowiedzialnie zainwestować i tym samym zabezpieczyć swoje finanse. W czasach, kiedy ceny wszelkich podstawowych towarów i usług nieustannie rosną, dobrze jest ograniczyć swoje wydatki do koniecznego minimum. Dobrym sposobem na zminimalizowanie kosztów jest planowanie zakupów z wyprzedzeniem oraz dokładne monitorowanie domowego budżetu. W ten sposób można dbać nie tylko o swój portfel, ale również o środowisko, ponieważ przemyślane zakupy nie doprowadzają do sytuacji, w której trzeba pozbyć się zepsutej żywności.
Jednym ze sposobów ochrony przed inflacją są inwestycje w instrumenty finansowe, takie jak obligacje indeksowane inflacją czy fundusze inwestycyjne. Obligacje to nic innego jak papiery wartościowe, których zadaniem jest uchronić zgromadzone oszczędności przed spadkiem ich wartości nabywczej. Mechanizm ten polega na tym, że kwota nominalna, od której obliczane są odsetki, jest korygowana o stawkę inflacji. Dlatego zyski z obligacji rosną razem z inflacją. Fundusze zaś to forma zbiorowego inwestowania, powstała przez połączenie środków finansowych wszystkich inwestorów i tutaj kluczowa jest dywersyfikacja instrumentów, w jakie się inwestuje, aby zmniejszać ryzyko – mówi Piotr Siwiec, prezes AIQLabs, właściciela marek SuperGrosz i „Kupuj Teraz – zapłać później”.
Efektywnym rozwiązaniem na chwilowe zamrożenie zgromadzonych środków pieniężnych jest inwestycja. W czasie wysokiej inflacji dobrym pomysłem będzie inwestowanie w aktywa, które zyskują na wartości, a są to nieruchomości, surowce, złoto i inne kruszce. Ich wartość zwykle rośnie, gdy drastycznie spada wartość pieniądza. Inną możliwością jest inwestycja w akcje spółek – tych z silną pozycją rynkową i mających stabilny dochód. Każde z wyżej podanych rozwiązań może być pomocne w minimalizowaniu wpływu inflacji na zawartość portfela.
Przez wzrost inflacji spora część osób musiała zrezygnować ze swoich marzeń lub odsunąć je w czasie. Ma ona ogromny wpływ na wartość długu kredytowego, co oznacza, że jego spłata może się nieco wydłużyć. Natomiast comiesięczne raty mogą stać się zbyt wymagające dla domowego budżetu. W związku z tym, warto wystrzegać się wszelkich zadłużeń oraz w miarę możliwości redukować już istniejące długi – dodaje Piotr Siwiec.
Mniej znanym, a stosunkowo skutecznym sposobem na walkę z inflacją jest przeniesienie własnych oszczędności do waluty o niskiej inflacji. Może to być otwarcie konta oszczędnościowego w innej, korzystniejszej w danym momencie walucie lub inwestycja w waluty o niskiej inflacji. Warto jednak pamiętać o tym, żeby zbadać wszelkie przewidywane prognozy, ponieważ obecnie duży odsetek walut jest tak samo zagrożony inflacją, jak polski złoty.