Wraz ze zmianami cywilizacyjnymi – wzrostem poziomu wykształcenia, dostępnością informacji, polepszeniem warunków życia – wzrastają również nasze aspiracje. Jaki jest w związku z tym przepis na osiągnięcie sukcesu? Czy sukces oznacza brak porażek? Na te pytania odpowiada Wojciech Kamiński, dyrektor zarządzający Maxi Zoo Polska.
Droga do sukcesu bywa długa i wybrukowana nie tylko serią małych zwycięstw, ale również ryzykownymi decyzjami i niejednokrotnie porażkami. Eksperymenty i odważne rozwiązania nierozerwalnie wiążą się z tym, że nie każde posunięcie będzie tym najlepszym. Błędy naszych poprzedników, na których możemy się uczyć, są podstawą do odnoszenia sukcesu przez przyszłe pokolenia, również w biznesie. Można powiedzieć, że na błędach został stworzony świat, a sukces jest wynikiem wyciągniętych wniosków. Osoby, które mają odwagę stanąć naprzeciw wyzwaniom i dobrze radzą sobie z porażką określa się pozytywnie – innowatorami.
Nastawienie na sukces, przygotowanie na porażkę
Czy należy z góry zakładać, że jesteśmy skazani na porażki? Absolutnie nie! Jeśli jednak będziemy sobie zdawać sprawę z takiej możliwości i będziemy z nią pogodzeni, odczujemy mniejsze rozczarowanie jeśli nie uda się nam w tym konkretnym przypadku odnieść sukcesu. Wbrew pozorom, świadomość możliwości poniesienia porażki nie działa paraliżująco, wpływa natomiast na rozsądne podejmowanie ryzyka. W działaniach biznesowych powinniśmy jednak być nastawieni przede wszystkim na osiągnięcie sukcesu i krok po kroku dążyć do jego realizacji, ponieważ to właśnie on staje się siłą napędową wszystkich przedsięwzięć.
– Gdy przyglądamy się życiu osób, które są postrzegane jako te, które osiągnęły sukces, możemy zauważyć że cechowały się podobnym podejściem – były nastawione na sukces, jednak zdawały sobie sprawę z tego, że straty są normalną częścią tego procesu i szukały rozwiązań opierając się na zdobytym doświadczeniu. Przykładów jest wiele, ja lubię w takiej sytuacji myśleć o Ingvarze Kampardzie, który, pomimo poniesienia zaskakującej i spektakularnej porażki przy próbie wejścia sklepu IKEA na rynek japoński w latach 80., osiągnął ogromny sukces w 2006 roku. Maxi Zoo w Polsce zaczynało od sześciu sklepów, obecnie mamy ich już niemal 10 razy więcej. Była we mnie duża obawa, czy taki format, odmienny od istniejących dotychczas na rynku, się sprawdzi. Jednak konsekwentne działania, ich optymalizacja i wsłuchiwanie się w głos klientów pozwoliło na dynamiczny rozwój naszej sieci – mówi Wojciech Kamiński, dyrektor zarządzający Maxi Zoo Polska.
Strach przed pomyłką
Osoby odnoszące sukcesy zwykle cechują się dużą dozą kreatywności i skłonnością do realizacji odważnych pomysłów. Próby unikania pomyłek za wszelką cenę bywają zabójcze dla naszej kreatywności – to co twórcze, z założenia jest nowe, a w nowość bywa wpisane również ryzyko. Często to właśnie porażki stają się siłą napędową biznesu. Testując wiele pomysłów, możemy metodą prób i błędów wybrać te najefektywniejsze.
Tak jak zrobił to Thomas Edison, który, zanim odniósł spektakularny sukces i wynalazł żarówkę, miał za sobą 1000 nieudanych prób. Wykazał się na pewno ogromnym uporem, ale i chęcią do analizy błędów, które popełnił na początku i z każdą kolejną próbą. Dzięki temu był w stanie wyciągnąć wnioski i zrealizować swój cel. To doskonały przykład dla nas wszystkich, o którym warto pamiętać zarówno w życiu prywatnym, jak i zawodowym – mówi Wojciech Kamiński, dyrektor zarządzający Maxi Zoo.
Często im większy triumf, tym więcej prób i błędów za nim stoi. Bycie psychicznie przygotowanym na niepowodzenie umożliwia podejmowanie ryzyka bez strachu przed nieznanym, który może być najbardziej paraliżującym elementem tego procesu.
Uczenie się przez doświadczenie
Uczenie przez doświadczenie ma podstawy naukowe – autorem koncepcji takiego cyklu uczenia się jest David Kolb. Według niego uczenie się możemy wyobrazić sobie jako sekwencję powtarzających się etapów. W takiej sekwencji wyróżniamy: doświadczenie, obserwację i analizę doświadczenia, wyciągnięcie wniosków oraz test – sprawdzenie nowych zachowań na podstawie wniosków wyciągniętych z doświadczenia.
– Po odniesieniu porażki powinniśmy przeanalizować fakty i zastanowić się co mogło być jej przyczyną. Dzięki temu będziemy wiedzieć jak powinniśmy się zachować, gdy następnym razem znajdziemy się w podobnej sytuacji. Jeśli będziemy korzystać z tej metody przestaniemy postrzegać porażki jako coś negatywnego, a raczej jako podstawę pod przyszłe działania. Takie podejście daje odwagę do robienia eksperymentów i wyciągania z nich wniosków. W Maxi Zoo przykładem takiego działania jest nowy, mały format, zbliżony do sklepów osiedlowych – do niedawna nasze sklepy otwieraliśmy głównie w centrach i parkach handlowych, stawiając na możliwość zrobienia kompleksowych zakupów dla całej rodziny i wygodny dojazd samochodem czy komunikacją miejską. Jednak, ponieważ wsłuchujemy się w głosy naszych klientów, postanowiliśmy również wystartować z programem pilotażowym sklepów osiedlowych, tak by umożliwić opiekunom zwierząt zakupy na przykład podczas spaceru – przypomnę, że do naszych sklepów można wejść razem ze swoim pupilem. Obecnie obserwujemy, jak to rozwiązanie się sprawdza i najprawdopodobniej będziemy otwierać również tego typu sklepy w kolejnych latach. Tak więc mieliśmy pomysł wart wdrożenia i odwagę żeby go zrealizować. I okazało się, że mieliśmy rację – klienci chcą abyśmy byli blisko nich – podkreśla Wojciech Kamiński.
Rozwijanie biznesu nie wyklucza popełniania błędów
Nowe pomysły wpisane są w rozwój firmy, dlatego według filozofii Maxi Zoo, testowanie nowości – nowych produktów i rozwiązań, jest kluczowe dla bieżącego rozwoju firmy. Aby nadążać za zmianami, jakie są konieczne w dzisiejszym świecie, biznes dostosowuje się do aktualnej sytuacji rynkowej. – W Maxi Zoorównież uczymy się przez doświadczenie i testy. Na początku naszej działalności postanowiliśmy zaryzykować i zrezygnować z obecności żywych zwierząt w placówkach. Do tej pory praktycznie wszystkie sklepy oferujące produkty dla zwierząt były jednocześnie miejscem, gdzie można było kupić również zwierzęta. Zaczęły więc pojawiać się liczne pytania od klientów dlaczego u nas ich nie ma, na co niezmiennie odpowiadamy, że dzieje się tak w trosce o dobro i komfort zwierząt, którym trudno zapewnić odpowiednie warunki w sklepie o małej powierzchni. Nasz model biznesowy się jednak sprawdził i nasi klienci wiedzą, że jesteśmy sklepem oferującym produkty dla zwierząt, a nie sklepem typowo zoologicznym – mówi Wojciech Kamiński.– Od zawsze naszym celem było oferowanie wysokiej jakości, innowacyjnych produktów w przystępnych cenach. Nasz zespół tworzą prawdziwi pasjonaci, którzy nie osiadają na laurach, są kreatywni i przedsiębiorczy. Dzielimy się zdobytym doświadczeniem, poszerzamy umiejętności i jesteśmy gotowi na zmiany. Dzięki temu od początku działalności firmy nieustannie się rozwijamy, mimo pandemii zwiększamy zatrudnienie, powstają nowe sklepy Maxi Zoo. I mamy plany na więcej sukcesów.