Sektor finansowy w coraz większym stopniu inwestuje w zielone projekty, wycofując się z finansowania tych nieekologicznych. Dla przykładu większość banków komercyjnych w Polsce rezygnuje z finansowania spółek węglowych. Zmiana polityki kredytowej to efekt rosnącej świadomości, lecz także kolejnych regulacji ukierunkowanych na dekarbonizację i ochronę środowiska. W tym kierunku zmierza też ING Bank Śląski, który wycofał się z finansowania węgla, a do 2040 roku chce ograniczyć finansowanie projektów dla branży paliw kopalnych o 19 proc. względem 2019 roku. Sam bank zamierza do końca dekady stać się neutralny klimatycznie. Zapowiada też wspieranie odnawialnych źródeł energii i innych proekologicznych inwestycji. Na ten cel przeznaczy 5,3 mld zł do końca 2023 roku.
– Banki są krwiobiegiem gospodarki. Nasze ukierunkowanie na tematy związane z ochroną klimatu, ekologią, wyrównywaniem szans czy różnorodnością jest swego rodzaju katalizatorem zachowań pozostałych podmiotów na rynku. Jeśli promujemy zielone aktywa i walkę z pogłębiającym się kryzysem klimatycznym, to kierujemy naszą uwagę i środki na transakcje oraz wspomaganie tych klientów, którym te zagadnienia są bliskie – wyjaśnia w rozmowie z agencją informacyjną Newseria Biznes Joanna Erdman, wiceprezes zarządu ING Banku Śląskiego.
Większość banków komercyjnych w Polsce w ostatnich latach wycofała się z finansowania spółek węglowych i firm zajmujących się produkcją energii z węgla. Taką decyzję cztery lata temu podjął też ING Bank Śląski – po 2025 roku nie będzie już w ogóle finansować klientów, których działalność jest bezpośrednio zależna od węgla energetycznego w stopniu wyższym niż 5 proc.
– Wygaszamy te relacje, nie rozpoczynamy nowych projektów ze spółkami działającymi w tym podsegmencie rynkowym. Tym samym wysyłamy do rynku sygnał, że tego rodzaju inwestycje nie są w zgodzie z naszymi celami strategicznymi – mówi Joanna Erdman. – Jesteśmy już mocno zaawansowani w realizacji tego celu. Aktywa węglowe w całym portfelu kredytowym stanowią w tej chwili 1,1 proc., a jesteśmy cztery lata przed datą graniczną.
Do 2040 roku bank chce także ograniczyć finansowanie całej branży paliw kopalnych. Jej udział we wspieranych inwestycjach ma się stopniowo zmniejszyć o docelowe 19 proc. względem poziomu z 2019 roku. Dotyczy to m.in. projektów gazowych.
– Tematem, któremu się intensywnie przyglądamy, jest gaz. Jest to o tyle trudne, że dla Polski i wielu państw będzie on paliwem przejściowym w okresie transformacji energetycznej, które ma pozwolić skutecznie odejść od węgla, a jednocześnie sprostać rosnącemu zapotrzebowaniu na energię. Dlatego na ten moment nie przewidujemy w tym obszarze żadnych gwałtownych ruchów. Natomiast stawiamy sobie cele długofalowe – założyliśmy, że do końca 2040 roku udział portfela opartego na gazie stopniowo spadnie o blisko 1/5 – podkreśla wiceprezes zarządu ING Banku Śląskiego.
Paliwa kopalne to niejedyny segment, w którym docelowo bank zmniejszy swoje zaangażowanie. Nie finansuje też już m.in. działalności związanej z uprawą i produkcją tytoniu oraz z negatywnym wpływem na obszary chronione, leśnictwo i dobrostan zwierząt.
– Krótkoterminowo to nie są dla nas proste decyzje, ale gra toczy się o przyszłość, a nie o teraźniejszość. Staramy się wyważyć z jednej strony potrzeby biznesowe i sytuację naszych klientów, zwłaszcza w branżach bardziej eksponowanych na ryzyko klimatyczne, a z drugiej strony naszą strategię i odpowiedzialność za to, co możemy zrobić dla społeczeństwa i gospodarki – mówi Joanna Erdman.
Dlatego poza ograniczaniem udziału w inicjatywach szkodliwych dla środowiska bank także wspiera zielone projekty. Na ich finansowanie do końca 2023 roku przeznaczy 5,3 mld zł. Z tego 4,5 mld zł trafi na odnawialne źródła energii i projekty proekologiczne w obszarze korporacyjnym.
– To duża kwota, biorąc pod uwagę, że w ubiegłym, pandemicznym roku tych projektów było relatywnie niewiele, natomiast my uczestniczyliśmy w 25 proc. transakcji z obszaru OZE, które w ogóle na rynku się zmaterializowały. Mamy w tym obszarze bardzo dobre doświadczenia i chcemy je rozwijać jeszcze szybciej – zapewnia wiceprezes ING.
Jak wskazuje, kolejne 500 mln zł trafi w nadchodzących latach na wsparcie samorządów, które chcą wejść na zieloną ścieżkę.
– Myślimy głównie o wsparciu tych gmin, które planują projekty proekologiczne i prośrodowiskowe dla swoich mieszkańców i podmiotów gospodarczych. Tutaj też mamy dobre doświadczenia w finansowaniu np. hybrydowej i elektrycznej floty komunikacyjnej czy emisji zielonych obligacji. Sami też wyemitowaliśmy takie papiery, mamy więc know-how, jak to się robi – mówi Joanna Erdman.
W zieloną transformację zaangażuje się też ING Lease Polska, które przeznaczy do 2023 roku aż 300 mln zł na finansowanie pojazdów elektrycznych i hybrydowych, infrastruktury ładowania oraz promocję elektromobilności.
Kolejny krok to utworzenie funduszu grantowego dla start-upów oraz młodych, polskich naukowców, dzięki któremu będą rozwijane projekty z obszaru zrównoważonego rozwoju. Rokrocznie ING Bank Śląski będzie zasilać go kwotą 2 mln zł.
– Chcemy w ten sposób wspierać te najbardziej obiecujące, nowe technologie i idee, które mogą przyczynić się do osiągnięcia zielonego celu – wskazuje wiceprezes ING.
Jak podkreśla, zieloną transformację bank zaczyna jednak przede wszystkim od siebie. Zgodnie z Deklaracją Ekologiczną z 2021 roku do 2030 roku ING Bank Śląski ma być już całkiem neutralny klimatycznie i od czterech lat podejmuje w tym zakresie szereg działań.
– Obejmują one m.in. instalację paneli fotowoltaicznych na dachach naszych siedzib, np. w centrali w Katowicach – mówi Joanna Erdman. – To także wymiana naszej floty służbowych samochodów na pojazdy hybrydowe lub plug-in. Do 2023 roku chcemy mieć 100 proc. takich aut. Już w tym roku ten odsetek wyniesie 71 proc.
ING Bank Śląski zamierza kompensować swoją emisję CO₂, wynikającą z działalności operacyjnej, m.in. poprzez zakup 100 proc. energii ze źródeł odnawialnych. Ponadto planuje podpisać umowy z dostawcami energii elektrycznej, tak aby jego pracownicy mieli zniżki na zakup energii z OZE.