Choć pandemia odcisnęła piętno na gospodarce, siejąc pogrom w wielu branżach, to akurat rynek sprzedaży alkoholu szczególnie nie ucierpiał. Polacy przeznaczyli w ub.r. na trunki o 7 proc. pieniędzy więcej niż wcześniej, w sumie ponad 39 mld zł, czyli jedną trzecią wszystkich wydatków na artykuły spożywcze. Sprzedawcy wielu innych towarów mogliby pozazdrościć handlującym alkoholami, których łączne zaległości zmniejszyły się do 123,2 mln zł, głównie dzięki hurtowniom, odnotowującym 14-proc. spadek. Producentom napojów z procentami nie poszło już jednak tak dobrze – wynika z danych Rejestru Dłużników BIG InfoMonitor.
Zamknięcie gastronomii, ograniczenia w organizowaniu imprez masowych, wesel czy większych spotkań towarzyskich, zmiany w trybie życia i sposobach robienia zakupów, wreszcie 10-proc. wzrost akcyzy na alkohole, który obowiązuje od stycznia 2020, stworzyły unikalny koktajl czynników, który zamieszał rynkiem alkoholi. W styczniu 2021 r. doszedł do tego jeszcze podatek od alkoholi w małych opakowaniach (poniżej 300 ml), czyli tzw. małpek.
Jednak największa wartościowo grupa produktów, na którą Polacy wydali w ub.r. ponad 39 mld zł, okazała się stabilna pod względem wielkości, choć w samym koszyku z alkoholem pojawiło się kilka zmian. Np. spore wzrosty odnotowały mniejsze kategorie, takie jak whisky, gin, rum, tequila, spadła natomiast sprzedaż piwa.
NielsenIQ podaje, że alkohole w 2020 r. stanowiły prawie jedną trzecią wartości kupionych produktów spożywczych FMCG, a wartość sprzedaży wzrosła ogółem o 7 proc. W ujęciu ilościowym sprzedaż jednak spadła, z powodu piwa, które straciło 1,6 proc. ilościowo, choć wartościowo zyskało 3,1 proc.
Spadają zaległości sprzedawców napojów alkoholowych
– Od dłuższego czasu widzimy, że wiele branż znajduje się na granicy przetrwania – albo ze względu na obostrzenia sanitarne blokujące ich działania, albo też z powodu wywołanych pandemią zmian zachowań konsumentów. Odmienne podejście kupujących przynajmniej dla hurtowni i sklepów detalicznych oferujących alkohol, okazało się jednak dość łagodną próbą. Tak przynajmniej można sądzić po zmianie poziomu zaległości firm zajmujących się sprzedażą napojów alkoholowych. Ich przeterminowane zobowiązania spadły – zauważa Sławomir Grzelczak, prezes BIG InfoMonitor.
Z danych zgromadzonych w Rejestrze Dłużników BIG InfoMonitor i bazie BIK wynika, że sprzedawcy alkoholi mieli na koniec stycznia 123,2 mln zł zaległości – o 10,5 mln zł mniej niż na koniec marca zeszłego roku. Spadek przeterminowanych zobowiązań był przede wszystkim zasługą hurtowni, których zaległości wobec dostawców i banków obniżyły się przez 10 miesięcy o ponad 9 mln zł do 57,6 mln zł. Punkty detaliczne również obniżyły długi, z 66,9 mln zł do 65,6 mln zł.
Udział firm z zaległościami utrzymuje się jednak na podobnym poziomie jak wcześniej. W przypadku hurtowni problemy ma ok. 13 proc. działających, zawieszonych i zamkniętych biznesów (303 firmy), a w detalu ok. 12 proc. (981 firm, o 9 mniej niż 10 miesięcy wcześniej). Nie da się ukryć, że jest to spory odsetek niesolidnych firm, w sumie co najmniej co ósme przedsiębiorstwo zajmujące się tą działalnością nie płaci w terminie dostawcom lub bankom. Biorąc pod uwagę, że w przypadku wszystkich przedsiębiorstw udział niesolidnych płatników jest o połowę niższy, oznacza to jednak znaczące ryzyko sprzedaży z odroczonym terminem płatności firmom handlującym alkoholami. W sumie tym istotniejszy jest fakt, że sytuacja nie pogorszyła się bardziej.
Obronną ręką z koronakryzysu nie udało się natomiast wyjść producentom alkoholi, wprawdzie liczba firm, które nie dają rady rozliczać się z dostawcami i bankami w terminie zmalała z 90 do 78, ale zaległości tej mniejszej grupy niesolidnych płatników wzrosły w 10 miesięcy o ponad 70 proc., z niemal 54 mln zł do 92,5 mln zł. Lockdowny szczególnie dały się we znaki pomniejszym browarom, które zaopatrywały lokalny rynek, pobliskie puby i restauracje. Gdy te nie działają, zbytu nie ma. Zaległości producentów piwa wzrosły w okresie pandemii czternastokrotnie – z 1,4 mln do ponad 20 mln zł. W przypadku firm destylujących, rektyfikujących i mieszających alkohole podwyższyły się o niemal połowę do 63,6 mln zł wobec 43,9 mln zł po I kw. 2020 r. Nieznacznie tylko pogorszyło się natomiast po stronie producentów win gronowych oraz win owocowych i cydrów. Dla porównania przeterminowane zobowiązania producentów napojów bezalkoholowych, wód mineralnych i pozostałych wód butelkowanych nie zmieniły się w ogóle (26,16 mln zł). W te akurat biznesy obok zmian zachowań konsumentów wynikających z narzuconych przez reżim sanitarny ograniczeń, od stycznia tego roku uderzył też podatek cukrowy.
Źródło: Rejestr Dłużników BIG InfoMonitor i BIK
Zamiast gotowych drinków, droższe trunki w domu
Pandemia najbardziej surowo obeszła się z kategorią gotowych drinków, gdzie kluczowa dla sprzedaży okazała się pogoda, możliwość spotkań i obostrzenia. Według NielsenIQ ich sprzedaż obniżyła się o 14,7 proc. ilościowo i 9,6 proc. wartościowo. Straciło też piwo, 1,6 proc. wolumenu, co oznacza ponad 52 mln litrów mniej sprzedanego towaru. To dlatego, mimo że większość kategorii alkoholowych utrzymała sprzedaż lub nawet zanotowała wzrost, cały koszyk, ze względu na zmniejszony wolumen piwa, spadł o 1 proc.
Wzrósł natomiast popyt na trunki z wyższej półki cenowej oraz te mniej popularne, co przełożyło się na najszybszy przyrost sprzedaży rumu (30 proc. w ujęciu ilościowym), ginu (26 proc.) i tequili (20 proc.). Zyskały też m.in. wina musujące, np. spożycie prosecco – podniosło się o 27,7 proc., zyskując wręcz na przesunięciu konsumpcji z gastronomii do domów. Tego samego nie można już powiedzieć o cydrze, który okazał się najbardziej spadającą grupą alkoholi (-21 proc.) w minionym roku.
Zmiany, zmianami, ale nadal to piwa sprzedaje się najwięcej, wraz z wódką, winem stołowym i whisky stanowi ono w ujęciu ilościowym 98 proc. koszyka alkoholi. Co ciekawe, rośnie sprzedaż piwa bezalkoholowego, o 23 proc. w ujęciu wartościowym, mimo że jest średnio droższe niż piwo alkoholowe. Pandemia nie zahamowała tego trendu i w opinii NielsenIQ w 2021 r. piwo bezalkoholowe będzie napędzać sprzedaż tej kategorii. Osiągnęło ono 1 mld zł w sprzedaży w 2020 roku.